⭐Proszek do prania Dalli Sensitive to doskonały środek, przeznaczony do prania ubranek dla dzieci oraz osób o wrażliwej skórze. Pozbywa się plam niezależnie od temperatury, substancje czynne zawarte w produkcie pozostają aktywne zarówno w 20°C, jak i w 95°C. Najdokładniejsze rankingi oraz testy sprzętu elektronicznego Eksperckie poradniki zakupowe RTV, AGD i nie tylko Blog z ciekawymi artykułami Weź swoją bazową miarkę, może to być łyżka (przy małych ilościach proszku) lub szklanka. Składniki dodawaj bezpośrednio do słoika, w którym będziesz przechowywać proszek do prania. Przykładowo: najpierw wsyp 1 szklankę sody kalcynowanej, następnie 1 szklankę boraksu i na koniec 1 szklankę mydła. Zakręć słoik i Kup teraz na Allegro.pl za 96,73 zł - Proszek do robienia żelu nawilżającego 100gr (13078398131). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! Kup teraz na Allegro.pl za 103,80 zł - Proszek do robienia żelu nawilżającego lubrykantu (12889097099). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Tratwa to prywatny ośrodek terapeutyczny, który pomaga pokonać nałogi i odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Jedną z naszych specjalności jest leczenie uzależnień od dopalaczy. Dopalacze są bardzo łatwo dostępne, dlatego chętnie sięgają po nie coraz młodsze osoby. Jednocześnie, zawierają szereg szkodliwych substancji roślinnych i syntetycznych, które silnie uzależniają fizycznie oraz psychicznie. Przyjmowanie dopalaczy powoduje spustoszenie w organizmie, może prowadzić do zaburzeń pracy narządów wewnętrznych. Silne uzależnienie sprawia, że odstawienie środków psychoaktywnych przestaje być możliwe, a dopalacze stają się najważniejsze. Uzależniony skupia się wyłącznie na ich zdobywaniu, zaniedbuje naukę lub karierę zawodową, kontrakty z bliskimi, zainteresowania i codzienne obowiązki. Nieznane substancje mogą doprowadzić do zatrucia dopalaczami. Jego skutkiem bywa zawał serca, udar mózgu, śpiączka lub śmierć. W przypadku, gdy po odstawieniu dopalaczy pojawiają się objawy zespołu abstynencyjnego, samodzielne pokonanie nałogu przestaje być możliwe. Niezbędny jest wtedy detoks i profesjonalne leczenie w ośrodku terapeutycznym. Tratwa zapewnia prywatne leczenie uzależnień od dopalaczy. Prowadzimy 2-tygodniowe turnusy motywacyjne oraz terapię stacjonarną (4 lub 8-12 tygodni), które pozwalają poznać podłoże uzależnienia i wygrać walkę z dopalaczami. Czym jest uzależnienie od dopalaczy?Objawy uzależnieniaSkutkiKto bierze dopalaczeOd czego można się uzależnić?Objawy zatrucia dopalaczamiRodzaje dopalaczySytuacja prawna dopalaczyLeczenie uzależnienia od dopalaczyO ośrodkuKim jesteśmy?Dlaczego warto zaufać Tratwie? Czym jest uzależnienie od dopalaczy? Dopalaczami potocznie określa się substancje chemiczne i ich mieszanki, które wykazują działanie psychoaktywne. Na rynku dostępne są zarówno dopalacze naturalne (roślinne), jak i syntetyczne. Dopalacze oddziałują na ośrodkowy układ nerwowy, wywołują silne skutki ( relaksujące, stymulujące, euforyzujące, energetyzujące, halucynogenne, psychodeliczne) i uzależniają. To sprawia, że po ich odstawieniu pojawiają się efekty zespołu abstynencyjnego ( drgawki, pocenie, lęki, kołatanie serca, stany depresyjne, drastyczne skoki ciśnienia tętniczego). Uzależnienie od dopalaczy jest tak niebezpieczne, ponieważ cały czas na rynku pojawiają się nowe substancje oraz ich połączenia, których działanie nie jest do końca znane (substancje nie znajdują się na oficjalnej liście kontrolowanej przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii). Sprzedawcy nie podają składu chemicznego poszczególnych środków – dopalacze najczęściej są promowane jako przedmioty kolekcjonerskie (np. talizmany, amulety, kadzidełka, świeczki), odświeżacze powietrza, nawozy do roślin! Ciągłe zmiany składu chemicznego pozwalają nie tylko omijać zakazy sprzedaży (substancje wpisywane na listę środków zakazanych zamieniane są na substytuty o podobnym działaniu), ale także sprawiają trudności w leczeniu. Objawy uzależnienia od dopalaczy U osób sięgających po dopalacze pojawiają się charakterystyczne objawy w wyglądzie zewnętrznym oraz zachowaniu. Objawy w wyglądzie mogące świadczyć o uzależnieniu od dopalaczy to: blada lub ziemista cera,nagłe chudnięcie,owrzodzenie okolic nosa,przekrwione oczy,rozszerzone lub zwężone źrenice,zaniedbania w codziennej higienie,pogorszenie stanu uzębienia. Najczęstsze objawy w zachowaniu: wahania nastrojów (do euforii do stanów depresyjnych),odsuwanie się od rodziny i przyjaciół,zmiana dotychczasowych nawyków,nieuzasadniona złość i napady agresji,pogorszenie mowy (bełkotliwość),porzucenie dotychczasowego hobby,pojawienie się problemów finansowych (np. sprzedaż ulubionych przedmiotów, wynoszenie wartościowych rzeczy z domu, dopuszczanie się kradzieży). Uzależnienie od dopalaczy może prowadzić również do osłabienia organizmu, omdleń, skoków ciśnienia tętniczego, bólów całego ciała, wymiotów. Osoby, które zastanawiają się, czy ich bliski nie jest uzależniony od dopalaczy, powinny zwrócić uwagę na charakterystyczne objawy pojawiające się w jego otoczeniu. W pokoju nastolatka mogą pojawić się fifki lub bibułki, specjalne urządzenia do robienia skrętów, słoiczki lub pudełka z podejrzanymi substancjami. We wnętrzu może unosić się ciężki, słodki zapach, którym przenikną ubrania. Skutki uzależnienia Niewinnie wyglądające „przedmioty kolekcjonerskie” wywołują silne uzależnienie (fizjologiczne i emocjonalne), pogarszają kondycję organizmu, mogą prowadzić do uszkodzeń narządów wewnętrznych, a nawet do śmierci. Zażywanie dopalaczy działa podobnie, jak uzależnienie od narkotyków czy alkoholu – nie tylko szkodzi zdrowiu, ale i rujnuje codzienność. Skupienie się na zdobywaniu środków, które zażywamy, powoduje zaniedbanie innych aktywności, problemy z nauką lub pracą, odsunięcie się od najbliższych, zrezygnowanie z dotychczasowego hobby przynoszącego wiele satysfakcji. Skład dopalaczy nie jest przebadany tak, jak narkotyków, dlatego skutki ich zażywania nie zawsze są takie same. Najczęściej wywołują one jednak podobne objawy uboczne. U uzależnionych mogą pojawić się: bóle lub zawroty głowy,nudności,stany lękowe lub depresyjne,drgawki,bezsenność,duszności,urojenia,napady agresji,gorączka,nadmierne pocenie się,biegunki,wymioty,omdlenia,przebarwienia skórne (brązowienie skóry),śpiączka. Regularne przyjmowanie substancji psychoaktywnych może uszkodzić nerki lub wątrobę, zaburzyć pracę układu metabolicznego i działanie narządów wewnętrznych. To może doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, a przedawkowanie (zatrucie dopalaczami) często kończy się śmiercią. Kto bierze dopalacze? Dopalacze są w Polsce bardzo łatwo dostępne. Wprawdzie zmiany przepisów prawnych doprowadziły do likwidacji stacjonarnych sklepów kolekcjonerskich sprzedających tego typu substancje legalnie, ale w Internecie nadal można bez problemu kupić pigułki, skręty, napoje czy żelki zawierające substancje psychoaktywne o różnym działaniu. Dopalacze najczęściej pozwalają uzyskać podobne efekty jak narkotyki (stany euforii, dodanie energii, poczucie mocy i pewności siebie, zrelaksowanie się, działanie halucynogenne), a zarazem są tańsze i łatwiej je kupić. To sprawia, że chętnie sięga po nie młodzież (np. licealiści i studenci). Takie środki bardzo często pojawiają się w klubach młodzieżowych i studenckich, na dyskotekach, koncertach i innych imprezach. Dilerzy sprzedają je również w szkołach oraz na uczelniach. Jednocześnie, dopalacze wydają się mniej niebezpieczne niż narkotyki, istnieje na nie większe przyzwolenie społeczne. To sprawia, że młode osoby chętnie eksperymentują z substancjami psychoaktywnymi. Po dopalacze sięgają nawet 13- i 14-latki. Przyjmowanie takich środków jest jednak bardzo niebezpieczne, ponieważ uzależniają one równie silnie, co narkotyki, a dopalacze niewiadomego pochodzenia mogą doprowadzić do błyskawicznego zatrucia organizmu. Od czego można się uzależnić? Zarówno dopalacze roślinne, jak i syntetyczne zawierają środki psychoaktywne oddziałujące na ośrodkowy układ nerwowy. To powoduje uzależnienie od konkretnych substancji (uzależnienie fizjologiczne). Warto jednak podkreślić, że w przypadku dopalaczy, zażywający może uzależnić się nie tylko od samych substancji w nich zawartych, ale i od stanu, które one wywołują. W ten sposób uzależniony potrzebuje kolejnej pigułki, aby mieć energię do zabawy, musi sięgać po daną substancję, aby poczuć motywację do nauki czy uprawiania sportu. Uzależnienie fizjologiczne silnie łączy się z uzależnieniem emocjonalnym. Dochodzi do efektu placebo – brak substancji chemicznej wywołuje poczucie bezsilności. Uzależnionemu wydaje się, że bez wspomagaczy nie jest w stanie wygrać zawodów sportowych, zdać ważnego egzaminu, bawić się na imprezie, umówić się na randkę czy brylować w towarzystwie rówieśników. Objawy zatrucia dopalaczami Dopalacze najczęściej zawierają szereg substancji, które nie są do końca przebadane. Producenci cały czas zmieniają składy, nie informują o wszystkich składnikach zawartych w danym środku, mieszają egzotyczne składniki roślinne z substancjami chemicznymi (syntetycznymi). To sprawia, że do zatruć dopalaczami dochodzi częściej niż do zatruć narkotykami, a zarazem sprawia lekarzom bardzo duże trudności w dobraniu środków, które należy podjąć, aby odtruć organizm i ratować osobę zatrutą. Warto pamiętać, że każdy dopalacz jest szkodliwy dla organizmu ludzkiego. Stopień jego szkodliwości uzależniony jest od substancji, które zawiera, wielkości przyjmowanej dawki, częstotliwości zażywania, wagi osoby zażywającej środek psychoaktywny oraz indywidualnej tolerancji organizmu. Na zatrucie najbardziej narażone są osoby młode – niestety po dopalacze coraz częściej sięgają nawet dzieci. Niebezpieczeństwo wzrasta również, gdy substancja psychoaktywna zostanie połączona z alkoholem lub lekami (dopalacze często mieszane są z drinkami serwowanymi na imprezach). Do najczęstszych objawów zatrucia dopalaczami należą: nudności i wymioty,kłujący ból w klatce piersiowej,duże skoki ciśnienia tętniczego,silne bóle głowy,omdlenia. ilne zatrucie dopalaczami może doprowadzić do zawału serca, udaru mózgu, śpiączki lub przegrzania tkanek. Gdy podejrzewamy u siebie lub osoby z naszego otoczenia zatrucie dopalaczami, należy: natychmiast zwrócić się o pomoc (objawy bardzo szybko się nasilają),wezwać karetkę pogotowania,w miarę możliwości zatrzymać opakowanie z substancji, aby pokazać je ratownikom medycznym,silnie nawodnić organizm (najlepsza jest niegazowana woda mineralna). Przy podejrzeniu zatrucia nie wolno wsiadać za kierownicę, sięgać po leki (wejdą one w interakcję z zażytymi substancjami), czekać aż objawy same miną. Rodzaje dopalaczy Jako dopalacze dostępne są różne substancje pochodzenia naturalnego (roślinnego) lub syntetycznego (chemicznego) oraz ich mieszanki. Umownie podzielono je na kilka grup. Najpopularniejsze są: spicy – substancje służące do spalania w skrętach (bibułkach), fifkach lub fajkach (np. wodnych). Są to susze roślinne i kadzidełka, które wykazują działanie podobne do opium oraz marihuany (często do suszu roślinnego dodawana jest wanilina, eugenol, THC i kofeina),party pills – kolorowe pigułki oraz proszki pakowanie w foliowe torebki. Dopalacze typu party pills powstają z mieszanki substancji syntetycznych i bardzo często są sprzedawane w klubach oraz na imprezach młodzieżowych. Mogą one dodawać energii, poprawiać nastrój, wywoływać stany euforyczne, podnosić pewność siebie,pigułki i kolorowe znaczki do lizania zawierające tylko jedną substancję psychoaktywną (pochodzenia chemicznego). Do dopalaczy naturalnych zwykle trafiają mieszanki z szałwii wieszczej i kratomu, które działają halucynogennie. Producenci chętnie wykorzystują również wyciągi z powoju hawajskiego oraz składniki pochodzące z muchomora czerwonego lub plamistego. Większość dopalaczy syntetycznych zawiera benzylopiperyzynę (BZN), która wykazuje silne działanie uzależniające – zbliżone do amfetaminy. Mefredron działa podobnie jak kokaina, a substancje z JWH-018 przypominają działanie marihuany. Sytuacja prawna dopalaczy Do 2009 roku w Polsce działały stacjonarne i internetowe smart shopy, które mogły legalnie sprzedawać dopalacze. roku wprowadzono nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która rozszerzyła listę substancji zakazanych. Producenci dopalaczy błyskawicznie zareagowali na zmiany prawne i szybko zmodyfikowali składy najpopularniejszych produktów – substancje wpisane na listę środków niedozwolonych zostały zamienione na substytuty o takim samym lub podobnym działaniu. Rząd podjął wtedy kolejne próby zmiany obowiązujących przepisów. Ewa Kopacz – ówczesna minister zdrowia – podjęła działania, których celem było zamknięcie smart shopów. W październiku 2010 roku złożyła wniosek do Głównego Inspektora Sanitarnego o zamknięcie i opieczętowanie wszystkich sklepów z dopalaczami działających w całej Polsce. Obecnie osoby, które chcą prowadzić stacjonarne smart shopy są narażone na bardzo wysokie kary – nawet do 1 mln zł grzywny. Dopalacze niestety nadal legalnie dostępne są w sprzedaży internetowej jako produkty nie przeznaczone do spożycia. Sprzedawcy określają je „produktami kolekcjonerskimi”, a kadzidełka, świeczki, amulety, talizmany i inne wyroby zawierające szkodliwe substancje psychoaktywne może zamówić praktycznie każdy. Przepisy prawne nadal wymagają zmian i dostosowania do faktycznej sytuacji, ale jest to o tyle trudne, że producenci cały czas zmieniają składy dopalaczy. Gdy jedna z substancji trafia na listę zakazanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, szybko opracowywane są kolejne substancje syntetyczne. Leczenie Jeżeli chodzi o dopalacze leczenie jest utrudnione ze względu na zawartość w nich nieznanych i nieprzebadanych substancji, które mają bardzo zły wpływ na działanie ludzkiego organizmu. Pierwszym krokiem terapii zwykle są badania medyczne. Ich celem jest wykrycie substancji, które zawierały przyjmowane dopalacze. To pozwala dobrać metodę detoksu, ponieważ przy zatruciach dopalaczami może być potrzebne odtruwanie organizmu na oddziale toksykologicznym. W niektórych przypadkach, leczenie uzależnień od dopalaczy opiera się wyłącznie na indywidualnym programie terapeutycznym. Metodę leczenia dobiera się w zależności od przyjmowanych substancji oraz stopnia zaawansowania problemu (stan fizycznych organizmu, kondycja psychiczna). W lżejszych formach uzależnienia może wystarczyć leczenie ambulatoryjne, a w cięższych zaleca się turnusy w zamkniętych ośrodkach terapeutycznych. Ośrodki wykorzystują techniki motywacyjne i programy terapeutyczne opracowane z myślą o leczeniu narkomanii lub alkoholizmu (w Polsce nie ma jeszcze indywidualnych programów stworzonych z myślą o dopalaczach). Najczęściej stosuje się klasyczną terapię uzależnień łączącą terapię indywidualną i grupową. Pacjenci biorą udział w indywidualnych spotkaniach z terapeutą lub psychologiem oraz zajęciach w grupach. Podstawą leczenia są ćwiczenia motywacyjne, których celem jest ukazanie niebezpieczeństwa dopalaczy i nauka radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami bez przyjmowania wspomagaczy. Uzależnieni nie tylko dogłębnie poznają działanie różnych substancji pochodzących z dopalaczy, ale także uczą się technik pozwalających złagodzić objawy zespołu abstynencyjnego. Dodatkowo, lekarz może podawać leki, które pozwalają eliminować głód pojawiający się po odstawieniu dopalaczy. W terapii uzależnienia od dopalaczy można wykorzystać model Minessota – podejście strukturalne, które pozwala uzmysłowić choremu negatywne skutki przyjmowania substancji psychoaktywnych, mające negatywny wpływ na jakość jego życia (edukację, karierę zawodową, hobby, kontakty interpersonalne, życie rodzinne). W przypadku silnego uzależnienia może zostać wykorzystany model społeczności terapeutycznej, znany z leczenia narkomanii. Chorzy wspierają się wzajemnie w walce z nałogiem, skupiają się na innych aspektach (np. wspólnej pracy, nauce), o pozwala im powoli wychodzić z nałogu i budować nowe nawyki. Ośrodek Tratwa w Wiśle oferuje prywatne leczenie uzależnień od dopalaczy. Prowadzimy: 2 tygodniowe turnusy motywacyjne,terapię stacjonarną trwającą 4 tygodnie,terapię stacjonarną trwającą od 8 do 14 tygodni. 2 tygodniowe turnusy motywacyjne to doskonałe rozwiązanie dla osób, które chcą uzyskać pomoc terapeuty i psychologa oraz wspólnie ze specjalistami przyjrzeć się, czy ich problem z dopalaczami jest już uzależnieniem. Tego typu pobyt sprawdzi się także u wszystkich, którzy już wyszli z uzależnienia, ale obawiają się powrotu do nałogu. erapia stacjonarna trwająca 4 tygodnie to turnus, który pozwala zdiagnozować problem i rozpocząć leczenie uzależnień od dopalaczy. Pobyt może obejmować odtrucie organizmu (detoks) pod kontrolą personelu medycznego, przygotowanie osobistego planu terapii (OPT). Pacjenci korzystają z zajęć indywidualnych z terapeutą oraz z terapii grupowej, biorą udział w treningach zachowań asertywnych, uczą się technik relaksacyjnych bez sięgania po dopalacze. W razie potrzeby, ośrodek zapewnia także pomoc doświadczonego psychologa. Terapia stacjonarna trwająca 8-12 tygodni to turnus, który sprawdzi się dla osób silnie uzależnionych od dopalaczy. W przyjaznym i bezpiecznym środowisku, z dala od codziennych pokus, pacjenci otrzymują kompleksową pomoc. Pobyt obejmuje diagnostykę lekarską i detoks oraz zajęcia terapeutyczne (oparte o indywidualny plan terapii). Uzależnieni biorą udział w terapii grupowej i indywidualnej, poznają techniki relaksacyjne, uczą się asertywności (niezbędnej, aby odmówić dopalaczy np. na imprezach), otrzymują wsparcie psychologa i psychiatry. O ośrodku Ośrodek Tratwa oferuje prywatne leczenie uzależnień od dopalaczy. Usytuowany jest on Wiśle. Kameralne położenie i otoczenie pięknej przyrody Beskidu Śląskiego pomaga chorym oderwać się od pełnego pokus środowiska, wyciszyć się, uspokoić i w sprzyjających warunkach podjąć walkę z nałogiem. Ośrodek prowadzi zarówno krótkie turnusy motywacyjne, jak i dłuższą terapię stacjonarną, opartą o indywidualne plany terapeutyczne (układane po analizie problemu konkretnego Pacjenta). Kim jesteśmy? Nad leczeniem uzależnień w ośrodku Tratwa czuwa zespół wykwalifikowanych lekarzy, terapeutów, trenerów oraz psychologów. To gwarantuje kompleksowe wsparcie na wielu płaszczyznach. Personel ośrodka na bieżąco śledzi światowe nowości dotyczące terapii uzależnień, które wykorzystywane są podczas ćwiczeń. Pracują u nas terapeuci, którzy niegdyś sami mieli problem z nałogiem i udało się im go pokonać. Doskonale rozumieją oni osoby uzależnione i dzielą się własnym doświadczeniem, służą radą oraz wsparciem w walce o odzyskanie kontroli nad własnym życiem. Dlaczego warto zaufać Tratwie? Prywatny ośrodek leczenia uzależnień Tratwa to kameralne miejsce, które pozwala bezpiecznie i dyskretnie pracować nad pokonaniem nałogu. Leczenie uzależnień od dopalaczy odbywa się pod kontrolą doświadczonego personelu, a turnusy stacjonarne łączą bezpieczny detoks organizmu z indywidualnym planem terapeutycznym. To sprawia, że jesteśmy w stanie pomóc zarówno osobom, które fizycznie uzależniły się od przyjmowanych substancji, jak i przy uzależnieniu emocjonalnym od stanu, który wywołują dane dopalacze. Zapewniamy komfortowe warunki pobytu – dysponujemy wygodnymi pokojami, pięknym ogrodem, nowoczesnymi salami wspólnymi. Terapię wzbogacamy o szeroki wachlarz zajęć dodatkowych (basen, bilard, jazda konna, wycieczki górskie, zwiedzanie Ustronia i Cieszyna, spacery brzegami Wisły). To pozwala szczelnie wypełnić dzień i motywuje do zmiany swojego problem z dopalaczami lub podejrzewasz o ich zażywanie swoje dziecko bądź inną bliską osobę? Skontaktuj się z nami, a my pomożemy w pokonaniu nałogu. Masz dodatkowe pytania? Skontaktuj się z nami Zadzwoń : 666-030-505 By Sordyl Justyna Opublikowane 9 November, 2013 Od 2010 roku coraz częściej zaczęły pojawiać się informacje o wzroście hospitalizacji spowodowanych przez zażycie nieznanych substancji chemicznych. Ofiary trafiały na oddziały toksykologiczne, psychiatryczne oraz oddziały uzależnień. Część osób znajdowała się w ciężkim stanie, a lekarze nie byli w stanie stwierdzić, jakie substancje powodowały takie efekty. Pojawiały się też przypadki zgonów. Za wszystkim tym stały i wciąż stoją „dopalacze”. Czym są dopalacze? To nic innego, niż legalne narkotyki. „Dopalacze” to tylko określenie slangowe. W języku angielskim kryją się one pod nazwami: legal high, herbal high, smarts, boosters. Są to środki zastępcze, czyli substancje zażywane w celu wywołania efektu odpowiadającego zażyciu narkotyków. Ich wytwarzanie i wprowadzanie do sprzedaży nie jest regulowane na podstawie żadnych przepisów prawnych, nie stosuje się do nich przepisów o ogólnym bezpieczeństwie produktów. Wytwarzane są pod postacią proszków, mieszanin ziół, wyciągów, kapsułek i tabletek. Zaczynają działać już nawet po 1-5 minutach od zażycia, a efekt ich działania, w zależności od rodzaju, utrzymuje się od 0,5 godziny do nawet 20 godzin. Można je podzielić, zgodnie z ich działaniem, na: Energetyki Psychodeliki Halucynogeny Stymulanty Relaksujące Euforyzujące Skąd wzięły się w Polsce? Już na początku XXI wieku, gdy popularne stawały się tabletki gwałtu i podróbki viagry, zatrzymywano nieznane wcześniej mieszaki ziołowe i suplementy leków, wywołujące negatywne skutki uboczne u osób, które je zażywały. W 2006 roku pierwsze dopalacze można było dostać przez Internet. W 2007 roku powstały dwie marki: „ oraz „Konfekcjoner”. Rok później na terenie kilku największych miast powstały sklepy „ oraz „Smart-shopy”. Dopalacze sprzedawane były legalnie. Obecnie, od 2010 roku ich sprzedaż za pomocą stacjonarnych sklepów jest nielegalna, niestety można je zamówić przez Internet jako produkty kolekcjonerskie. Firmy, które straciły możliwość sprzedawania ich na terenie Polski, przeniosły się do Czech, skąd oferują swoje produkty. Rozwinęła się też ich nielegalna sprzedasz np. na dyskotekach. Kolejne substancje identyfikowane jako „dopalacze” są dopisywane do załącznika Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii. Dlaczego nie były zakazane? Nie zawierają one substancji uznanych za odurzające, psychotropowe lub toksyczne przez Ustawę o Substancjach Trujących. Powstają dzięki nieograniczonej możliwości syntezy chemicznej. Dzięki niej można modyfikować jedne substancje i tworzyć inne, posiadające konkretne właściwości. Dopalacze często zawierają nowe związki, które nie są do końca opisane, lub skutków użycia których nie znamy. Gdyby ktoś zajął się zbadaniem któregoś związku psychotropowego w nich zawartego, pod kątem wpisania do Ustawy o substancjach Toksycznych, cała ta procedura zajęłaby mu tyle czasu, że dana substancja zostałaby zastąpiona kolejną, zmodyfikowaną. Taka sytuacja zdarzyła się w 2009 roku, kiedy nowelizowano Ustawę o Przeciwdziałaniu Narkomanii. Zanim zakończono ten proces, żadne z wpisanych na listę zakazanych substancji nie było już dodawane do dopalaczy. Zastąpiły je inne, równie niebezpieczne związki o podobnym działaniu. Teraz już wiesz, dlaczego dopalacze mimo to wciąż były sprzedawane – dzięki wyspecjalizowanym firmom je tworzącym, które są na bieżąco z prawem i potrafią znaleźć w nim luki. Zazwyczaj dopalacze są przedstawiane jako „produkty kolekcjonerskie”. Na ich etykietach pojawiają się ostrzeżenia o konieczności udania się do lekarza w przypadku ich spożycia - to nie tylko kolejny przykład na to, jak ich twórcy obchodzą prawo, ale także dowód na ich szkodliwość. Gdyby nie były niebezpieczne, wystarczyłoby je zarejestrować jako substancje spożywcze. Dlaczego nie są bezpieczne? Zanim jakaś substancja trafi do powszechnego użytku np. jako lek, musi przejść próby laboratoryjne, czasem także testy na zwierzętach oraz trzy fazy badań klinicznych na ludziach. W ten sposób sprawdzane jest, czy substancje te są bezpieczne dla człowieka i nie powodują szkodliwych skutków ubocznych. Dopalacze, choć tworzone są z mieszanin niebadanych do tej pory substancji psychoaktywnych, nie przechodzą takich testów. Prawda jest taka, że producenci dopalaczy testują swoje „wyroby” na klientach. Badania pokazały, że do dopalaczy często dodawane są substancje zanieczyszczone, w niektórych próbkach znajdują się także leki. Ponieważ liczba tworzonych dopalaczy rośnie, a składają się na nie różne nowo-wyodrębnione składniki, w razie zatrucia lub innych skutków ubocznych, często lekarze nie są w stanie wykryć, jaka substancja spowodowała dany efekt. Może to utrudnić proces leczenia lub ratowania życia. Ponieważ na ich opakowaniach nie jest napisane, jakie substancje zawierają, ciężko przewidzieć jakie skutki uboczne powodują, oraz jak duża dawka może wywołać poważne negatywne konsekwencje. Zastanów się więc nad dwoma kwestiami: Czy uważasz, że ludzie powinni wiedzieć, co spożywają? Czy zgodziłbyś się wziąć udział w badaniu nad nowym lekiem, którego skutków zażycia nie można przewidzieć? Mity: Dopalacze są legalne w większości państw Europy. Poziom kontrolowania substancji zawartych w dopalaczach, w poszczególnych krajach Europy jest różny. Zachodzi jednak tendencja, do coraz bardziej restrykcyjnego podejścia do tej kwestii. Kraje, które już je wprowadziły, to Polska, Irlandii, Szwecja, Belgia. Coraz więcej krajów przygotowuje się do wprowadzenia poważniejszych restrykcji (np. Węgry). Twierdzenie więc, że dopalacze są legalne w większości krajów, jest błędne. Dopalacze zawierają tylko mieszaniny ziołowe. W dopalaczach znajdują się mieszaniny środków roślinnych (najczęściej orientalnych), substancji syntetycznych naśladujących substancje roślinne, zmodyfikowanych roślin i substancji chemicznych wypełniających (np. środków farmaceutycznych). Nawet jeśli niektóre z nich, są w stu procentach roślinne, nie zapewnia to ich nieszkodliwości. Substancje roślinne także mogą być toksyczne i trujące! Zastanów się i pomyśl, czy sam nie znasz jakiejś trującej rośliny. Skutki uboczne: Śmiało możemy stwierdzić, że „dopalacze” to po prostu inaczej zapakowane narkotyki albo mieszaniny narkotyków. Skutki uboczne ich zażywania są więc podobne. Zażywając je można nie tylko narazić się na zatrucie toksynami w nich zawartymi, utratę zdrowia a nawet śmierć, ale i uzależnić się. Rozpiętość negatywnych konsekwencji jest przerażająca: od długotrwałych i nieprzyjemnych „zejść”, ostrych psychoz, ataków paniki, poprzez dreszcze, napady padaczki, urojenia, utratę przytomności czy napady lęku lub uszkodzenia neurologiczne. A to tylko przykłady z długiej listy częstych efektów niepożądanych! Objawy zażywania: Nie jesteśmy w stanie podać jednorodnego profilu osoby zażywającej dopalacze, ani spektrum objawów, po których od razu można wywnioskować, że to one za nimi stoją. Poniżej możesz odnaleźć przykładowe objawy mogące wskazywać na zażywanie substancji psychoaktywnych w ogóle. Pamiętaj, że istnieje wiele rodzajów dopalaczy skoncentrowanych na wywoływaniu różnorodnych efektów, dlatego spektrum objawów może być bardzo rozległe i różniące się między sobą. 1. Wygląd zewnętrzny: zmieniona blada i ziemista cera, owrzodzenia w okolicach nosa, spadek wagi, zaniedbanie higieny, przekrwione oczy, rozszerzone lub zwężone źrenice. ​2. Zachowanie: duże wahania nastrojów, nagła zmiana nawyków, izolowanie się od bliskich, napady złości, agresji napady euforii lub obniżonego nastroju, problemy finansowe, wynoszenie przedmiotów z domu, bełkotliwa mowa, brak zainteresowania ulubionymi zajęciami. ​3. Objawy chorobowe: omdlenia, osłabienia, nagłe pogorszenie stanu uzębienia, skoki temperatury, nagłe zmiany ciśnienia, wymioty, bóle ciała, wysięk nosa. ​4. Otoczenie: ciężki, słodkawy zapach w pokoju, fifki, bibułki i urządzenia do robienia skrętów, dziwny zapach ubrań, pudełeczka, słoiki z nieznanymi substancjami, miarki, łyżeczki z przebarwieniami. Co robić? W przypadku podejrzenia, że ktoś może być dealerem (np. w szkole, na dyskotece), należy powiadomić policję lub straż miejską. Mamy prawo ująć każdą osobę, którą podejrzewamy o posiadanie lub rozprowadzanie substancji psychoaktywnych, aż do przyjazdu policji. Taka osoba nie może oskarżyć nas o nielegalne ograniczenie wolności. Mamy prawo zabezpieczyć podejrzane substancje. Jeśli podejrzewasz, że ktoś z twoich bliskich lub znajomych może mieć problem z dopalaczami lub narkotykami, skontaktuj się z odpowiednim ośrodkiem zajmującym się uzależnieniami w twojej okolicy lub zadzwoń na telefon zaufania, aby uzyskać dalsze wskazówki. Jeśli wiesz, że ktoś znajduje się pod wpływem dopalaczy, powiadom służby medyczne. Jak już wiesz, konsekwencje ich zażycia mogą być poważne i trudne do przewidzenia. Bibliografia: Wojcieszek K. (2010). Smak życia – czyli debata o dopalaczach. Warszawa: Biuro do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Wrona J. (2011). Dopalacze – demony naszych czasów. Częstochowa: Wydawnictwo POMOC. - Akcja informacyjno-edukacyjna Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii Arykuł powstał w ramach kampanii informacyjno-profilaktycznej "Co nas spina?" Kampania współfinansowana jest ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Dawid B. okrzyknięty "królem dopalaczy" to co najwyżej mały książątko tego biznesu. Prawdziwymi królami są twórcy marki Polską stolicą tych używek nie jest Łódź, lecz Poznań. Rynek dopalaczy w Polsce zaczął się w internecie. Przyznaje to nawet Dawid B. (prokuratura postawiła mu środę zarzut dwukrotnego wprowadzenia do obrotu substancji zakazanych przez Głównego Inspektora Sanitarnego) z Łodzi, 23-letni właściciel sieci Smartshop sprzedającej te specyfiki od dwóch lat, a okrzyknięty w ostatnich dniach przez media "królem dopalaczy". - To właściciele Dopalacze com. byli pierwsi. Ich sklepy działały przed moimi, handlowali też w internecie, zanim ja zacząłem - mówi B. Jego firma Golden Union startuje latem 2008 r. Dawid B. ma wtedy 21 lat. Jak sam mówi, zakładał ją pod okiem ojca, gdy wrócił z emigracji w Szkocji, gdzie pracował w barach. To tam miał podejrzeć biznes dopalaczowy. "Król dopalaczy" chętnie udziela wywiadów, ale prawdziwi założyciele biznesu dopalaczowego skrzętnie ukrywają się przed mediami. Liberałowie z dopalaczy Strona bije po oczach sumą pieniędzy, które straciła firma (do wczoraj. ok. 18,5 mln zł) i które stracił skarb państwa pozbawiony podatku (ok. 6,3 mln zł). Tak jest od ubiegłej niedzieli, kiedy Donald Tusk oświadczył, że zamknie wszystkie sklepy z dopalaczami. Jest też oświadczenie: "Działania rządu (...) prowadzą do zniszczenia legalnie istniejącego i przemyślanego przedsięwzięcia gospodarczego. (...) Prawie 1000 sklepów zostało wyłączonych z rynku, ponad 5 tysięcy pracowników pozostało bez pracy. (...) Przychody do budżetu państwa z tytułu opodatkowania obrotów tego typu produktami sięgają 600 mln zł rocznie". Latem 2008 r. po raz pierwszy w artykułach o dopalaczach pojawia się nazwa spółki World Wide Supplements Importer Ltd. Rzecznik WWSI i jednocześnie marki Piotr Domański twierdził, że spółka ma siedzibę w Manchesterze. Według informacji pochodzących z brytyjskiego rejestru handlowego firma rzeczywiście została założona w październiku 2007 r. pod adresem 6 Bexley Square Salford w Manchesterze i nie przedstawiła żadnych raportów księgowych. Rozwiązano ją 16 lutego 2010 r. Jedynym prezesem i udziałowcem jest poznaniak Maciej Fiedler. W 2007 r. wniósł do firmy udział w wysokości 100 brytyjskich funtów. W tym samym czasie co WWSI w Manchesterze w Poznaniu przy ul. Spacerowej 16 Hubert Bagiński zakłada spółkę Konfekcjoner. Ma się zająć dystrybucją dopalaczy w Polsce. Fiedler i Bagiński, kiedy wchodzą w ten biznes, nie mają jeszcze 30 lat. Ale zanim znaleźli eldorado, wcześniej wspólnie prowadzili w Przeźmierowie firmę Delta Netair oferującą tzw. radiowy dostęp do internetu. Była to jednak mała firma w porównaniu z obecnym interesem. Dziś nikt z sieci nie rozmawia z mediami. Nie wiemy więc, dlaczego WWSI powstała w Anglii, a Konfekcjoner - w Polsce. Możemy się tylko domyślać, że to, co WWSI sprowadzało do Polski, Konfekcjoner mógł pakować i dystrybuować. Maciej Fiedler odpowiada w mailu: "Proszę tylko nie podawać moich danych, bowiem nie zgadzam się na ich upublicznienie. Oprócz sklepu z dopalaczami hostujemy i obsługujemy jeszcze kilkudziesięciu inny klientów, którzy niekoniecznie muszą podchodzić do sprawy tak liberalnie jak my". Udało nam się namówić do rozmowy jednego z chętnych do prowadzenia sklepu z dopalaczami, który w połowie 2008 r. przyjechał do siedziby w Poznaniu. - Wynająłem pomieszczenie i po wielu próbach dotarcia do dystrybutora towaru udało mi się w końcu go znaleźć na przedmieściach Poznania. W willi na parterze było biuro, recepcja, gdzie czekało się na towar. W piwnicy panie pakowały w kartony zamówione przez mnie artykuły. Nie było na nich wtedy tych nalepek z polskimi napisami - opowiada Andrzej z Rzeszowa. Andrzej wyszedł z siedziby z paczką wielkości telewizora. - Nawet się zdziwiłem, że za taką paczuszkę zapłaciłem im 20 tys. zł - mówi. Nasz rozmówca szacuje, że w jej siedzibie mogło wtedy pracować kilkadziesiąt osób - sekretarki, ochroniarze, księgowe, pakowacze. - Odbyłem też coś w rodzaju szkolenia. Ani razu nie padło tam słowo "narkotyki", choć każdy wiedział, z czym ma do czynienia i po co przyjechał - opowiada Andrzej. - Za to wyczulano nas, by pod żadnym pozorem nie mówić klientom, że są to wyroby do spożycia, tylko do kolekcjonowania. Mieliśmy grać w tę grę, nawet jakby przyszła matka dziecka, które się tym zaćpało. Usłyszałem, że mam się nie bać nalotów policji, że mam oddawać grzecznie, kiedy będzie chciała zarekwirować towar, albo im odesłać, a oni przyślą coś nowego. Jak wycofany zostanie jeden specyfik, to pojawi się następny. Andrzej nie musiał mieć żadnego doświadczenia w biznesie, nie musiał wykazać się posiadaniem konta. - Zapłaciłem te 20 tys. zł z ręki do ręki. Policzyli taką maszynką jak w banku, dostałem chyba jakiś dokument i towar - mówi Andrzej. - Paczka miała starczyć na miesiąc w mieście, które ma powyżej 100 tys. mieszkańców. Miałem mieć z tego co najmniej sto procent zysku. Twierdzi, że sieć nie robiła problemu, kiedy ktoś chciał otworzyć sklep nie pod marką Płacił jednak wtedy wyższą cenę za towar, ale mógł go też sprzedawać bez narzuconej przez poznaniaków marży. - Ale pamiętam, że jakby co, to nie miałem się przyznawać, skąd dostałem towar. To był warunek, pod którym mogłem otworzyć sklep pod własną marką - opowiada. Wojna, król zatrzymany Andrzej, podobnie jak Dawid B., twierdzi, że już od 2006 r. sprzedawały towar w internecie. Takich portali jest na świecie setki. Można w nich kupić gotowe produkty lub półprodukty do wyrobu używek. W 2008 r. firma zaczyna wchodzić w handel detaliczny i hurtowy. Powstają pierwsze sklepy: w Sopocie, Kwidzyniu, Krakowie, Rzeszowie. Firma zatrudnia rzecznika Piotra Domańskiego, który chwali się w mediach, że do końca roku powstanie 50 sklepów i kolejnych 50 w 2009 r. rzeczywiście kwitną. Prasa podaje, że w styczniu 2009 r. biznes przenosi się do nowej sortowni. Jednocześnie cały czas trwa cicha wojna z państwem. Delegalizowane są coraz to nowsze produkty. Do sieci sklepów wpadają policyjne i urzędnicze kontrole. Rekwirują towar. WWSI wynajmuje renomowaną kancelarię prawniczą z Warszawy. Jeden z jej współwłaścicieli to były wysoki rangą urzędnik w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, autor opracowań prywatyzacyjnych, ekspertyz z dziedziny prawa europejskiego. Kancelaria reprezentowała WWSI w sporze z Wojewódzkim Inspektoratem Inspekcji Handlowej w Szczecinie, który w styczniu 2009 r. nakazał wycofanie produktu Sence i Aromatic Platinum Cones ze sklepów Dopalacze com. Jako powód wycofania podano brak na opakowaniach opisu w języku polskim. Inspektorzy stwierdzili, że klient, nie znając składu i właściwości produktu, może być narażony na niebezpieczeństwo. Dziś inspektorzy zostaliby pewnie pochwaleni, ale w maju 2009 r. adwokaci WWSI w imieniu Huberta Bagińskiego i nowego wspólnika Michała Rodziewicza odwołali się od tej decyzji do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i wygrali. UOKiK uchylił decyzję inspektorów, uzasadniając to naruszeniem kodeksu postępowania administracyjnego, "ponieważ w uzasadnieniu [inspektorów] nie wykazano w sposób dostateczny, na podstawie jakich przesłanek organ stwierdził, że zmiana przeznaczenia produktu zagraża bezpieczeństwu konsumentów". Krótko: prezes UOKiK uwierzył, że to bezpieczne produkty kolekcjonerskie. W styczniu 2009 r. na stronie ukazuje się oświadczenie, że nowym właścicielem sieci jest firma Rancard Trading z Cypru. Umowa z nią została podpisana pół roku wcześniej. Nowy właściciel na stronach zapowiada, że chce zainwestować w polski rynek do połowy roku 25 mln euro, wprowadzić nową serię napojów energetycznych, stworzyć pierwsze w Polsce laboratorium chemiczne zbudowane zgodnie z najbardziej restrykcyjnymi przepisami unijnymi, "dysponujące certyfikatami umożliwiającymi badanie najbardziej skomplikowanych substancji". Kto jest właścicielem Rancard Trading? Nie wiadomo. Latem Hubert Bagiński wycofuje się z zarządu WWSI i Konfekcjonera, ale pozostaje prokurentem tych spółek. Maciej Fiedler z żoną rozkręca biuro rachunkowe Eurotax. Obaj przygotowują kolejny biznes. W maju 2010 r. razem z trzecim wspólnikiem prowadzącym internetową sprzedaż e-papierosów zakładają w Poznaniu firmę Colorental. Z wpisu do KRS wynika, że będzie to deweloper. Siedziba firmy mieści się pod tym samym adresem co siedziba dopalaczowego interesu. Oficjalnie z dopalaczami nie ma już nic wspólnego. Fiedler pytany o swój udział w biznesie dopalaczowym milczy. Na celowniku mediów i państwowych służb pozostał Dawid B. Zostaje okrzyknięty "królem dopalaczy". Jest pewny siebie, szybko więc staje się wrogiem publicznym nr 1. Jego sklepy też tracą; przyznaje, że ma ich 130. - Przez dwa pierwsze dni akcji straciłem 400-500 tys. zł - mówi B. W środę zatrzymuje go policja, bo próbował sprzedawać towar mimo zakazu głównego inspektora sanitarnego. Tego nie da się wyprodukować w wannie Mimo że towar jest sprzedawany w Polsce, prawdopodobnie większość jest u nas tylko konfekcjonowana. B. pytany, kto i gdzie produkuje towar, odpowiada: - Wszędzie i nigdzie. Prowadzę legalny biznes, a dostawcy to moja tajemnica handlowa. Być może część produktów pochodzi z Holandii lub Wielkiej Brytanii, gdzie powstała spółka WWSI. Dziennikarze BBC próbowali prześledzić drogę półproduktów, z których produkowane są dopalacze sprzedawane w Anglii w sieci Legal High (Legalny Odlot). Okazało się, że większość substancji produkuje się na Dalekim Wschodzie i sprowadza do Wielkiej Brytanii jako produkty do badań chemicznych lub nawozy, żeby obejść ograniczenia dotyczące sprzedaży produktów farmaceutycznych. Brytyjskie sklepy internetowe kupują te produkty hurtowo z Chin i nie wszystkie są nawet świadome, że łamią prawo. Twierdzą, że dostają odpowiednie gwarancje od swoich dostawców i nie wiedziały, że w składzie produktów jest coś innego, niż zamawiały. - W Polsce też są fabryki dopalaczy, do których sprowadzano legalnie niezakazane substancje chemiczne. Takie same jak do produkcji nawozów sztucznych albo jakichś proszków do czyszczenia, ale potem są wykorzystywane do robienia dopalaczy. Oczywiście część dopalaczy jest sprowadzana już jako gotowe produkty - mówi rzecznik komendanta głównego policji młodszy inspektor Mariusz Sokołowski. Ile jest takich fabryk i gdzie się one znajdują? Sokołowski: - Nie robiliśmy takiego rozeznania, ponieważ był to legalny biznes. Były takie punkty, które miały zarejestrowaną produkcję i sprzedaż dopalaczy. Sam pan z Łodzi mówi, że to produkuje. W ramach legalnej działalności nie mogliśmy prowadzić takiej inwigilacji, ale teraz to się zmieniło. Kryminalistyczne czasopismo "Forensic Science International" opublikowało w 2009 r. raport naukowców z politechniki w Brunszwiku pod znamiennym tytułem "Spice: a never ending story?". Wynika z niego, że nowa generacja syntetycznych dopalaczy sprzedawanych w brytyjskich sklepach Legal High jest dostarczana przez zorganizowany przemysł chemiczny, o wysokim poziomie zaawansowanej technologii, który jest gotowy na wyzwania związane z umieszczaniem kolejnych substancji na liście zakazanych. Autorzy piszą wprost, że to nie są narkotyki, które można wyprodukować w "wannie". Powstają w wyrafinowanych laboratoriach po badaniach nad receptorami znajdującymi się w mózgu. Dopalacze duposracze Już asortyment pierwszych sklepów, które powstały w Polsce w 2008 r., był bardzo bogaty. Sole, proszki do wciągania, pigułki, mieszanki ziołowe. Salvia czyli popularna szałwia, albo takie używki jak Spice czy Smoke robiły furorę. W jointach kosztowały tylko 25 zł, a do tego były legalne. Zaczęła się nierówna walka organizacji antynarkotykowych z biznesem dopalaczy. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii była cały czas zmieniana poprzez delegalizowanie coraz to nowszych produktów. W marcu 2009 r. zdelegalizowano obecny np. w mieszance ziołowej Spice kannabinoid JWH-018, który przypomina pod pewnymi względami THC zawarte w marihuanie. Tego samego dnia przestała być legalna słynna BZP, czyli benzylopiperazyna, którą z pewnymi domieszkami w sklepach z dopalaczami można było kupić w pigułkach, a działa bardzo podobnie jak amfetamina czy ekstazy. W sierpniu br. Polska dołączyła do 25 państw, które w ostatnich dwóch latach zdelegalizowały bardzo silny mefedron, który w odpowiedniej mieszance działa też jak amfetamina albo nawet kokaina. Właściciele sklepów z dopalaczami natychmiast wycofywali zdelegalizowany towar, by wprowadzić nowe produkty o lekko zmienionym składzie z hasłem jak na stronie "U nas produkty odradzają się w błyskawiczny tempie. Polecamy". Walka ustawodawcy z tym biznesem przypomina gonienie króliczka. Klienci jednak, tak jak organizacje antynarkotykowe, nie nadążali za zmianami asortymentu, ale od początku działania sklepów z dopalaczami odpowiedź na wszelkie pytania można znaleźć w internecie. W sieci na wielu forach zażywający narkotyki z całego świata dzielą się swoimi doświadczeniami. Jednym z bardziej popularnych jest To skarbnica wiedzy o klientach sklepów z dopalaczami i o narkotykach. Zawsze znajdzie się ktoś, kto brał nowy towar. Poleci go lub odradzi. Kiedy wprowadziły ostatnio mieszankę ziołową Tajfun, ci, którzy mieli wątpliwości, czy to kupić, mogli u jednego z forumowiczów przeczytać: "To syf, nie warto na niego wydawać kasy. Spaliłem trzy lufy i małego jointa i nic specjalnego nie poczułem. Konsystencja i zapach prawie identyczne jak jagodowe sensation i działanie dość podobne, raczej słabsze". - Największa jazda zaczęła się w sierpniu po ostatniej nowelizacji ustawy, kiedy zdelegalizowano mefedron. Biznes dopalaczowy jakby zwariował. W sklepach pojawiło się mnóstwo dziwnych mieszanek nikomu nieznanych, jak właśnie Tajfun. Dzieciaki zaczęły się truć, a lekarze nie wiedzieli, jak im pomóc. To nie to co znane zatrucia po amfie. Ostatnio towar jest też pakowany w gorszą konfekcję. Zwykłe przezroczyste folie, a nie odjazdowe torebeczki. Podejrzewam, że robiono to na szybko i gdzieś w Polsce - mówi dawny pracownik Nawet prawdziwi "znawcy tematu" zaczęli się obawiać nowych towarów i tego, że dodawane są do nich uzależniające opiaty. Na forum trzy tygodnie temu ukazał się taki wpis: "Tak, jest to możliwe i z punktu widzenia interesów sieci duposraczowych bardzo korzystne z biznesowego punktu widzenia. Ten, kto wymyśli najsilniej uzależniającą mieszankę, zyska bardzo wielu stałych klientów - oddanych aż do usranej śmierci. Rządzi tutaj chłodna kalkulacja. Stały klient = mocno uzależniony klient = stale wzrastające zyski". Dopalacze a mafia W oświadczeniu zamieszczonym na stronie czytamy: "W następstwie działań polskich władz przychody te przejmie podziemie narkotykowe". Dawid B.: - Oczywiście, że zabieramy podziemiu rynek handlu narkotykami. I myślę, że to mafia cieszy się najbardziej z tego, co teraz się dzieje z naszymi sklepami. Ja jestem normalnym biznesmenem, mam spółkę zarejestrowaną w kraju. Zatrudniam 100 osób, w mojej sieci jest 130 sklepów. Tu płacę podatki. Niemałe. Nigdy nie miałem żadnych kłopotów z prawem. Ci, którzy mafię ścigają, są jednak innego zdania. - Nie wydaje mi się, by dopalacze to była jakaś konkurencja dla podziemia narkotykowego. Klienci tych sklepów to jednak inny target, raczej studenci, młodzież, a nie klienci, którzy od lat mają swoich dilerów. Oferta w tych sklepach jest skierowana do ludzi, którzy boją się podejść w dyskotekach, pubach do dilera, boją się kupić coś nielegalnego, bo albo ktoś ich złapie, albo oszuka. Natomiast podziemie biznesowi dopalaczy wiele zawdzięcza, bo na pewno więcej ludzi zaczęło brać narkotyki - uważa prokurator z gdańskiego wydziału przestępczości zorganizowanej. - To nie jest konkurencja dla mafii, może to być raczej jeszcze jedno miejsce do zainwestowania - twierdzi Mariusz Sokołowski. Ma pan na to jakieś dowody? - W raporcie CBŚ za rok 2009 po raz pierwszy pojawia się informacja, że jest podejrzenie, że świat przestępczy jest zainteresowany inwestowaniem w dopalacze. Szczegółów nie podam, bo to informacje operacyjne - dopowiada Sokołowski. Dziś organom ścigania bardzo zależy na tym, by biznesmenów dopalaczowych powiązać ze światem przestępczym, ale dowodów na to nie ma. Prokurator ścigający podziemie narkotykowe zwraca uwagę na inną kwestię: - Mamy co chwila informacje, że ktoś się zatruł dopalaczami, ale nie mamy informacji, gdzie te dopalacze kupił. Dlaczego? Nie wykluczam rynku wtórnego dopalaczy. Kiedy całe lobby dopalaczowe wie, że lada moment zostanie zmieniona ustawa o przeciwdziałaniu narkotykom, musi się pozbyć towaru. Moim zdaniem przychodzi wtedy "miasto" i go wykupuje, dając dobrą cenę. Potem trafia to na czarny rynek. Prokurator jednak przyznaje, że nigdy nie prowadził takiej sprawy. Zalegalizować marihuanę Kilka przecznic od domu Donalda Tuska w Sopocie gram marihuany, a właściwie 0,8 grama, bo ważone jest z opakowaniem, kosztuje 30-35 zł. Działka haszu, czyli 2,6-2,7 grama - 100 zł. To ceny z podziemia narkotykowego. A jak jest w legalnym biznesie? Trzy gramy spice'a na stronie można było kupić za 66,99 zł. Tak było do 2009 r., kiedy spice został uznany za nielegalny. Jointy kupowane w sklepach z dopalaczami kosztują 25-27 zł. A koszt jointa z marihuany? - Zależy, jaki to joint, ale cena może być podobna. Nie o pieniądze tu chodzi, a o legalność i bezpieczeństwo zakupu. To bezcenne. Dlatego tak popularne są sklepy z dopalaczami - mówi Rysiek, prawnik, menedżer dobrze prosperującej firmy w Trójmieście. Pali marihuanę od 20 lat. Spotykamy się w poniedziałek, dzień po oświadczeniu premiera, że likwiduje sklepy z dopalaczami. Programy informacyjne pełne są fachowców od narkotyków. - Pokazówka, a problem jest poważny. Boję się, że za szybko i na kolanie to jest robione. Jak powstały sklepy, to oczywiście spróbowaliśmy z kolegami coś legalnie zapalić po tylu latach czajenia się, ale szybko zrezygnowaliśmy, bo albo coś nie działało w ogóle, albo tak, że dostawałeś arytmii serca. Wśród ludzi siedzących w temacie od lat, mało jest klientów tych sklepów. Myślę, że naprawdę można by było im dokopać po zalegalizowaniu małych ilości marihuany, jak w Czechach - opowiada Rysiek. Podobne zdanie ma Polska Sieć Polityki Narkotykowej zrzeszająca osoby uzależnione, prawników i pracowników Monaru. W ich oświadczeniu czytamy: "Nie ulega wątpliwości, że popularność dopalaczy nie jest wynikiem nadzwyczajnej ich atrakcyjności, ale raczej surowości obowiązującego prawa i praktyki jego stosowania przez organy państwowe. Badania pokazują, że po dopalacze sięgają osoby głównie pragnące znaleźć legalne odpowiedniki narkotyków. W takim razie szybkie zmniejszenie popytu na dopalacze osiągnąć można poprzez zmniejszenie represyjności niesłychanie surowego prawa, gdzie za samo posiadanie narkotyków na własne potrzeby grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Wykluczenie karalności posiadania niewielkich ilości narkotyków (do kilkunastu gramów, sztuk) jest rozwiązaniem powszechnie stosowanym w Europie, o dowiedzionej naukowo skuteczności. Stanowi też postulat większości środowisk zajmujących się problematyką zwalczania narkomanii w Polsce". Prokurator do spraw narkotykowych: - Kiedy kazano mi robić studentowi sprawę o kilka jointów, robiłem wszystko, by to umorzyć. To przecież łamanie życia za raczej głupotę niż za wielkie przestępstwo. Testuje ostatnio różne eco rozwiązania związane z praniem. Czasem są to kompletne porażki, a czasem niewielkie sukcesy. Dlaczego chce uniknąć prania w szeroko dostępnych proszkach? Ponieważ aż 60% chemikaliów dostaje się do naszego organizmu przez skórę, a kiedy wyobrażę sobie pościel, ręczniki czy ubrania wymaczane w tradycyjnym proszku do prania i w tych wszystkich chemikaliach to mam dreszcze. Nie zdajemy sobie sprawy, jak negatywnie wpływa na nas proszek do prania. [thrive_leads id=’49839′] Co jest w proszku? Optyczne rozjaśniacze i enzymy, które mogą powodować reakcje alergiczne w kontakcie ze skórą. Natomiast produkty z enzymami mogą podrażniać skórę, powodować wysypki i inne problemy dermatologiczne. Wybielacze, takie jak podcholoryn sodu, powoduje podrażnienia oczu i skóry. Badania wykazały że w wielu przypadkach owy podchloryn sodu w pomieszaniu z naturalnymi chemikaliami takimi jak olejki eteryczne czy inne surfakanty (które występują wielu środkach czystości) powodują postanie Lotnych związków organicznych, które w większości są toksyczne i rakotwórcze. Liniowy alkilobenzenosulfonian (LAS) który jest najczęściej używanym składnikiem proszków do prania. LAS uzyskiwany jest z benzenu i linear parafin, której wdychanie w minimalnej ilość powoduje przyspieszenie rymu serca, zawroty, bóle głowy czy utratę przytomności. Benzen natomiast niszczy szpik kostny i może spowodować zanik czerwonych krwinek w organizmie co prowadzi do anemii, dodatkowo powoduje białaczkę. Co ostatnio testuję? Właśnie ostatnio zrobiłam proszek do prania z mydła, boraksu i sody. Działa dość dobrze, muszę jedynie bardziej wyplamione rzeczy namaczać przed praniem. Proszek do prania – przepis podstawowy Ilość: 390 wystarcza na ok 45 prań 50 g zmielonego szarego mydła (jeśli masz twardą wodę, pomiń mydło) 125 g sody kalcynowana 125 g boraksu Teraz wszystko wymieszaj. Do średnio wybrudzonego prania używaj 1 łyżkę stołową proszku, zaś do dużych plam 2 łyżki stołowe. Jeśli masz w domu twardą wodę, to nie polecam dodawać do proszku mydła, a zrobić osobno mydło w płynie, czyli zmielone mydło 50 gram rozpuścić w 1l wrzątku (uwaga może zrobić się glutek, dlatego trzymać nie w butelce a słoiku z którego łatwo będzie go wyciągnąć). Aby wzmocnić siłę prania warto dać 250 ml wody utlenionej do płukania prania lub 100 ml soku z cytryny aby rozjaśnić kolory. Pamiętaj, aby nigdy nie mieszać domowych środków czystości z tymi kupowanymi w sklepie, gdyż nie wiadomo jaki efekt uzyskasz. Odnośnie boraksu jeśli ktoś się martwi co to jest.. [thrive_leads id=’49839′]

proszek do robienia dopalaczy